Dlaczego w Turku po zmianie władzy nic się nie dzieje? Dlaczego dwa lata z rzędu w budżecie miasta na inwestycje przeznacza się tyle co w gminie wiejskiej? Dodajmy, iż w gminie trzykrotnie mniejszej od miasta! Można postawić pytanie: jak tak mało kreatywna ekipa i jej lider wygrali wybory?

Odpowiedź nasuwa się jedna. Wybory w 2014 r. to była polityczna trąba powietrzna. Wiadomo, iż taka anomalia pogodowa niszczy wszystko co napotka na swojej drodze, ale nie wiadomo kiedy i w jakim momencie zmieni swój kierunek. W ten sposób polityczna trąba powietrzna zmiotła ze stołków ok. 30% samorządowców Wielkopolski. Odsetek wcześniej niespotykany. Swoje funkcje stracili m.in. prezydent Kalisza, prezydent Ostrowa, burmistrz Turku, burmistrz Koła, ale ostał się np. prezydent Konina. Miał szczęście, bo trąba skręcając ominęła Konin.

Nie stwarzają nawet pozorów aktywności

Wielokrotnie w byłym, opiniotwórczym tygodniku Echo Turku (dzisiaj to partyjny biuletyn burmistrza) można było przeczytać napominania radnych, iż biorą dietę nie planując sesji przynajmniej raz w miesiącu. Dzisiaj przy historycznym lenistwie ekipy Antosika i Jasaka czołowy turkowski cynik i hipokryta siedzi cicho. I to pomimo, iż radni miejscy spotkali się dopiero na 5 (słownie: pięciu) planowanych, zwyczajnych sesjach! A mamy już koniec listopada!