Praca po znajomości

Czy warto więc, będąc młodą osobą wracać do Turku- rodzinnego miasta?  Odpowiedzi postanowiliśmy poszukać u źródeł i w tym celu wyszliśmy na ulice, zapytać samych głównych zainteresowanych, a więc mieszkańców. Dla wielu z nich moment ten jest szczególny przez wzgląd na fakt, że nowe pokolenie absolwentów szkół średnich wyjeżdża na studia, opuszczając być może na zawsze rodzinne domy.

- Dzieci mi w domu bardzo brakuje – powiedziała nam mama dwójki studentów – ale cieszę się, że może w większym mieście znajdą lepszą pracę i będą miały lepsze życie. Czy chcę żeby wróciły? Z jednej strony się tęskni, ale z drugiej, chyba każda matka chce dla swoich dzieci jak najlepiej. A tu nic dobrego niedługo nie będzie.

O zdanie udało nam się zapytać także tegorocznego maturzystę: - Składałem papiery na Politechnikę Wrocławską. To było moje marzenie. Nie wiem, czy dostałbym tu pracę w swoim zawodzie, a nie chcę marnować kilku lat i środków, by wrócić i stać w pośredniaku albo robić coś zupełnie innego -Młodsza uczennica dodaje: - W Turku pracy nie ma. Kultury nie ma. Człowiek ani nie zarobi, ani nawet nie będzie się mógł wyszaleć, odreagować. Pewnie, że chciałabym wrócić, bo mam tu całą rodzinę, przyjaciół, ale niestety, dobra praca jest dla tych, co mają tu tzw. „znajomości”.

Dobry klimat

Wbrew pozorom nie każdy kieruje się tylko i wyłącznie zawodowymi perspektywami. Są i tacy, dla których ważniejszy jest klimat miasta:

- Nie zarabiam źle, lubię swoją pracę i doceniam, że ją mam. Żałuję tylko, że brakuje tu rozrywki. Nie ma koncertów, nie ma imprez na poziomie, no może prócz Dni Turku, bo wróciły do dawnej formy. Dla młodszego dziecka jest sporo zajęć, coś się dzieje, ale już dla młodzieży – kiepsko. Telefon, komputer, to jedyne okna na świat i alternatywy dla młodych ludzi, a przecież to oni są najbardziej narażeni na zły wpływ środowiska – powiedział nam mieszkaniec Turku – Nie myślimy jeszcze o tym, że kiedyś dzieciaki pójdą w świat. Ale chcielibyśmy na pewno, żeby się mogły w życiu rozwijać. Nie wiem, czy tu to będzie możliwe.

W podobnym tonie mówi młoda mieszkanka – Pracę mam, w sklepie, ale zawsze. Tylko trochę smutno tu, nic się nie dzieje. Na studiach wiadomo – można było szaleć, zawsze było z kim i gdzie wyjść, pobawić się, tak kulturalnie, czegoś nowego spróbować. Ścianka wspinaczkowa, jakieś kino plenerowe, zajęcia sportowe, często za darmo, w ramach różnych kampanii. Nie mówię, że Turek jest zły, bo jednak wróciłam, ale czuję niedosyt, ponieważ  w innych miastach wciąż coś się dzieje. I w cale nie mówię o dużych metropoliach, ale nawet o sąsiadach jak Konin czy Kalisz.

Wśród 80 turkowian – zarówno młodzieży, studentów jak i dorosłych – przeprowadziliśmy także anonimową ankietę internetową.

Na pytanie „Czy warto zostać w Turku?”, biorąc pod uwagę możliwość rozwoju i znalezienia pracy 52 osoby, stanowiące 65%, wybrały odpowiedź „nie”. Pozostała część, czyli 28 osób zaznaczyło drugą opcję -„tak”.
Jak widać ludzie borykają się z wieloma wątpliwościami- wyjechać do dużego miasta, aby zarabiać i się rozwijać, czy wieść spokojne życie na prowincji.