Stwardnienie rozsiane to schorzenie ośrodkowego układu nerwowego. W Polsce na tą przypadłość choruje około 40 tysięcy osób, głównie w wieku od 20 do 40 lat, rzadko chorują osoby, które nie ukończyły  jeszcze 18 roku życia, oraz po 50 roku życia. Pani Magdalena w swojej codziennej pracy, zarówno naukowej jak i praktycznej, jako fizjoterapeutka, często spotyka się z chorymi na SM. Skąd pomysł na wykład we Władysławowie? - Zawsze interesowałam się neurologią i rehabilitacją neurologiczną. Postanowiłam się rozwijać w tym kierunku. Po analizie literatury i dotarciu do wielu osób okazało się, ze stwardnienie rozsiane jest wciąż tematem mało poznanym dla osób nie związanych z medycyną czy fizjoterapią itd. Hasło „SM” kojarzy się z wyrokiem i śmiertelną choroba. Jednak nie do końca tak jest - nie umieramy na SM - wyjaśnia prowadząca prelekcję. Podczas wykładu mgr Magdalena Dębińska starała się przekonać słuchaczy, że SM, choć jest chorobą nieuleczalną, to można z nią żyć i funkcjonować w społeczeństwie. Diagnoza stwardnienie rozsiane nie musi od razu równać się „wózkowi” i uzależnieniu od osób trzecich(opiekunów, partnerów, współmałżonków). Zanim choroba wejdzie w zaawansowane stadium często upływa nawet 10 do 15 lat.

Celem wykładu było przybliżenie tematu stwardnienia rozsianego i pokazanie, że odpowiednie leczenie, szeroko pojęta rehabilitacja pozwala na normalne funkcjonowanie i zdecydowanie poprawia jakość życia.