Menu główne |
|
„Nie chcę, żeby mama zmieniła się w potwora” - czyli skutki wizyty u kosmetyczki
MJ | dodano 10 Lipiec, 2017 - 08:55 W Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Turku toczy się postępowanie przeciwko kosmetyczce, która oskarżona jest o spowodowanie poparzenia twarzy 34-letniej turkowianki. Poszkodowana żąda także zadośćuczynienia i odszkodowania za poniesione koszty leczenia w procesie cywilnym. Czemu nie? Wszystko zaczęło się w lutym 2016 roku. Wówczas 33-letnia pani Aneta postanowiła przed nadchodzącą wiosną udać się do kosmetyczki na laserową depilację nóg. Uległa reklamowym zachętom jednego z turkowskich gabinetów kosmetycznych. Podczas wizyty dowiedziała się, że na zabieg laserowy musi poczekać. W zamian kosmetyczka zaproponowała jej najnowszy wówczas peeling kwasami, który miał wygładzić i uelastycznić twarz, sprawić, że będzie wyglądała młodziej, gładziej, piękniej. - Czemu nie? -pomyślała pani Aneta i ulegając zachętom, zgodziła się na wykonanie zabiegu, który jak się dowiedziała nie ma skutków ubocznych, a jedyne co może się po nim pojawić, to małe zaczerwienienie twarzy. - Już podczas zabiegu, w czasie nakładania preparatu na twarz czułam straszne pieczenie, informowałam o moich odczuciach, ale moje uwagi zostały zignorowane. Po zabiegu twarz była mocno czerwona, piekła i bolała. Spytałam, czy tak ma to wyglądać, ale pani kosmetyczka zapewniała, że jak najbardziej, aby się niczym nie przejmować – wspomina pani Aneta, dla której koszmar miał się dopiero zacząć. Mama- potwór Po powrocie do domu lepiej nie było. Ból postępował, twarz puchła i coraz bardziej się zaczerwieniała. Kwas wnikał w kolejne warstwy skóry, drążył od środka. - Ta pani mnie lekceważyła i bagatelizowała to, co jej mówię, że strasznie mnie boli, że stan mojej twarzy się pogarsza, że pojawiają się sączące pęcherze – wspomina poszkodowana – Dopiero, kiedy mnie zobaczyła zdenerwowała się i dała mi jakiś krem do nakładania na oparzenia, zapewniając, że to złagodzi podrażnienia i zniweluje ból. Nic takiego się jednak nie stało. - Zabieg miałam w piątek, a kiedy wstałam rano w niedzielę moje dzieci były przerażone. „Tatusiu, nie chcę żeby mama zmieniła się w potwora”. Tak krzyczała moja córeczka i płakała – mówi pani Aneta łamiącym głosem. W końcu postanowiła zgłosić się do Izby Przyjęć w SP ZOZ w Turku. Tam lekarz dyżurujący zdiagnozował oparzenie twarzy kwasem kosmetycznym i zlecił konsultacje z dermatologiem. Rozpoczęło się kilkumiesięczne kosztowne leczenie i ubieganie się o swoje prawa. - Zabieg odbył się bez mojej świadomej zgody, nie wiedziałam i nie byłam poinformowana o zagrożeniach, nie przeprowadzono mi badania skóry, próby, odpowiedniego przygotowania, a zabieg wykonywała kosmetyczka, która nie miała do tego uprawnień – mówi pani Aneta. Na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej oraz fotografii biegli sądowi Zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi wydali opinię, w której stwierdzili, że zabieg został wykonany nieprawidłowo. Sprawa trafiła do prokuratury, a następnie do Wydziału Karnego turkowskiego sądu. Zarzuty Kosmetyczka stanęła pod zarzutem, że w gabinecie kosmetycznym przeprowadziła u pani Anety zabieg medyczny w postaci złuszczania skóry twarzy z zastosowaniem Enerpeelu 25 %(procent) TCA, do którego, jako technik usług kosmetycznych nie była uprawniona, bez nadzoru lekarza i wobec braku konsultacji dermatologicznej, którą powinna przeprowadzić u pani Anety, badając stan i wrażliwość skóry oraz bez wcześniejszego przygotowania skóry do tego zabiegu. Ale!Radio: Ale!Radio: Podobne ArtykułyWydawca nie ponosi odpowiedzialności za prawdziwość zamieszczonych na portalu www.iturek.net treści, a w szczególności treści zawartych w komentarzach, wypowiedziach lub wpisach publikowanych automatycznie i bez uprzedniej kontroli. Dodając komentarz zgadzasz się z Regulaminem komentarzy |
|
Redaktor Katarzyna Błaszczyk tel.: 508 220 173 kblaszczyk@iturek.net |
Copyright © 2013 - 2025 MAK MEDIA
Projekt i Ralizacja
|