Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Zawsze „jarałem” się muzyką, zawsze była gdzieś tam obecna w moim życiu…nie chodzi o rap, nie skupiam się tylko i wyłącznie na jednym gatunku muzycznym, przynajmniej staram się nie skupiać. Pierwszy tekst napisałem pewnie jeszcze w gimnazjum i wtedy też pojawiły się jakieś plany, ale nikt nie traktował tego poważnie nawet ja. Pierwszy kawałek na YT wrzuciłem pod koniec 2012. Od tamtego czasu starałem się co roku wypuszczać po kilka numerów. Zrobiłem też dwie płyty fizycznie w ilości łącznej 300 sztuk. Robiłem zupełnie inne rzeczy niż teraz. Jednak jeśli miałbym odpowiedzieć na pytanie od kiedy ta przygoda zaczęła się na poważnie, odpowiedziałbym, że od teraz.
Który z Twoich utworów jest Ci najbliższy i o czym opowiada?
Nie mam swojego ulubionego, najbliższego numeru. Większość rzeczy które nagrywam są o mnie, o relacjach jakie mnie łączą z ludźmi albo o braku tych relacji. Wrzucam w to, co robię całego siebie.
Nad czym teraz pracujesz?
Głównie nad sobą. Robię teraz zupełnie inne rzeczy niż robiłem do tej pory, rzeczy nowe dla mnie. Obracam się w zupełnie innej stylistyce, tempie niż do tej pory, próbuje czegoś nowego, a jak to wyjdzie to zobaczymy. Robię nowy album. Nazywa się Avengers. Krążek zawiera 16, bardzo zróżnicowanych numerów. Sporo w nim miłości, empatii, chociaż będą też znacznie ostrzejsze numery.
Jakie są Twoje plany na przyszłość?
Chciałbym, żeby moja przyszłość była związana z muzyką.
Pochodzisz z Turku. Czy swoją przyszłość wiążesz z naszym miastem?
Chciałbym się w 2018 przeprowadzić do jakiegoś większego miasta i są pewne przesłanki ku temu, ale zobaczymy jak to wyjdzie. Nie jest też powiedziane, że jeśli się przeprowadzę to tutaj nie wrócę. Mam tu rodzinę, swoich ludzi...pewnie bym tęsknił.
Za nami premiera pierwszego Twojego teledysku. Jak wspominasz pracę nad nim?
Myślę, że wypadło to wszystko całkiem dobrze, ale pamiętam, że byłem bardzo zestresowany na początku. Nie miałem pojęcia, gdzie się patrzeć, jak się ruszać, ale było świetnie, bardzo miła atmosfera, ja już tak mam, że „jarają” mnie rzeczy które mnie przerażają. Kręciliśmy to w Słupcy. W Słupcy grałem kiedyś koncert i od tego czasu mam kontakt z tymi ludźmi. Samo kręcenie, jak dla mnie bardzo profesjonalne. Przyłożyłem się, zrobiłem coś od początku do końca. Wiadomo, że pewnie mogłem to lepiej zrobić, lepiej się ruszać czy cokolwiek, ale jednak kamera mnie jeszcze krępuje. Mam jednak nadzieje, że szybko mi to przejdzie. Myślę również, że efekt końcowy jest zadowalający. Bardzo mocno dziękuje za pomoc, za realizacje oraz wszystkim ludziom za udostępnienia tego teledysku. Uważam, że to całkiem dobry klip i śmiało można podawać go dalej.
Dziękuję za rozmowę.
Zapraszamy do obejrzenia nowego teledysku Bartka Budziaka.