Śpiewacy zabrali tuliszkowską publiczność w muzyczną podróż z F. Lehárem, E. Kálmánem, J. Straussem, ale też np. z P. Ábrahámem. W niedzielę można było usłyszeć popisowe arie i duety z „Wesołej wdówki”, „Barona cygańskiego”, „Księżniczki czardasza”, „Cygańskiej miłości”, „Paganiniego” czy „Balu w Savoyu”. Wraz z bohaterami tych dzieł słuchacze przenieśli się do Wiednia i Paryża, z melodiami powędrowali do Siedmiogrodu, ziemi włoskiej i węgierskiej. Koncert dopełniły inne znane kompozycje, m.in. standardy muzyki rozrywkowej (E. Presleya, F. Sinatry, L. Cohena).

Repertuar to lekki, pełen wdzięku i wpadający w ucho. Nic więc dziwnego, że Mirosławowi Niewiadomskiemu nietrudno było namówić zebranych do chóralnego odśpiewano refrenu ze słynnej arii – „Wielka sława, to żart,/ książę błazna jest wart,/ złoto toczy się w krąg/ z rąk do rąk, z rąk do rąk”. Sylwia Strugińska znalazła z kolei na widowni partnera do tanga.

Miłą niespodzianką dla tuliszkowskiej publiczności były pozdrowienia od Kazimierza Kowalskiego, przywiezione przez Niewiadomskiego prosto z Festiwalu Operowo-Operetkowego w Ciechocinku.
Artyści zakończyli niedzielny koncert, bisując. Wygląda na to, że zaproponowany w wakacje repertuar operetkowy i formuła występów w plenerze się przyjęły.